Pomiędzy życiem a karierą

Czasy Machabeuszy w tym czas powstania przeciwko narzucaniu pogańskich obyczajów dają nam nieustannie solidną lekcję na temat naszego przywiązania do wartości, które deklarujemy. Można by rzec, cóż by się złego stało gdyby ten człowiek zjadł kawałek mięsa? Przecież to tylko potrawa. Co z tego, że pochodząca z pogańskiej ofiary. Jednak nie tylko Eleazar ale wielu innych wybiera śmierć zamiast poddanie się obcym wpływom. Sumienie tego staruszka doskonale rozeznaje zaistniałą sytuację. Jego postawa rzutuje na postawy innych. Zgorszenie, jakie wywołałoby poddanie się nakazowi władcy wpłynęłoby bardzo negatywnie na morale młodych, którzy być może w swoim sercu wahają się jak postąpić.

Zdaje się więc, że Eleazar wie więcej niż tak wielu ulegających parciu na szkło współczesnych tak zwanych „celebrytów”. Festiwal nienawiści do własnego narodu, religii, kraju w którym żyją, odbiera im resztki zdroworozsądkowych odruchów. A może to właśnie uzależnienie od tych oficjalnych i ukrytych mocodawców nakazuje tym ludziom wybieranie postaw, które w całej naszej historii określone byłyby jednym dosadnym słowem –  „zdrada”? Cóż, troska o własną karierę –nawet jeżeli stoi się w przededniu jej końca– zaślepia i oślepia nie tylko umysł ale i sumienie człowieka. Wszystko to dzieje się tak, jak działo się za czasów Eleazara i Machabeuszy. Najpierw przez pomieszanie pojęć. Władca, mocodawca, pseudo przyjaciel czy pseudo autorytet który poprzez pozorną troskę o moje lub bliźniego życie stara się wpoić postawy sprzeczne z odwiecznym prawem Boga wpisanym w ludzkie sumienie, działa niestety w imieniu tego, który jest zainteresowany wyrządzeniem człowiekowi szkody.

Owo pomieszanie pojęć, które znamy nie od dziś, nazywano do tej pory trafnie relatywizmem. Dziś ów relatywizm poznawczy i moralny to już nie tylko przyzwolenie na zło i obojętność wobec szerzącej się demoralizacji. W nomenklaturze owego relatywizmu miłosierdziem i humanitaryzmem nazywa się wyuczoną bezradność wobec coraz wyraźniej grożącego nam zła. Przyzwolenie na szerzenie się wszelkich dewiacji i pogarda wobec tego, co przez całe stulecia uważano za święte, aby okazać rzekomy szacunek tym, którzy nie mają go do samych siebie. W ten sam sposób -jawny i oczywisty- agresorów z bronią w ręku grożących prawdziwie bezbronnym cywilom, których strzegą powołane ku temu służby, przedstawia się jako bezbronnych uciekinierów ze strefy wojny. Trzeba być ślepym, żeby nie zobaczyć że ci którzy w nowej wędrówce ludów prą na historycznie chrześcijańskie ziemie nie uciekają od wojny lecz niosą tutaj wojnę.

Pomieszanie pojęć, przejmowanie tradycyjnie chrześcijańskich pojęć i wypełnianie je obcą do tej pory im treścią, nie jest jedynie jakąś naleciałością, którą w imię tak zwanego świętego spokoju powinniśmy przyjąć. Tak samo jak w czasach Machabeuszy, ten socjotechniczny zabieg ma sprawić, że łatwiej nam będzie przyjąć doktrynę przeciwnika. Oto przeciwnik, choć zaczął mówić teoretycznie w znajomym nam języku, to fałszując prawdy wiary wyznawane przez nas przez lata, zmierza do tego, abyśmy zaakceptowali obcy nam porządek. Rzekomo w imię ocalenia życia, w imię poprawności politycznej, unii i sojuszy z ludami i narodami, n które w ciągu dziejów nigdy nie mogliśmy liczyć. Łudzi się na wizją dóbr materialnych, które najpierw każe się oddać a później łaskawie się ich udziela w zależności od tego, czy godzimy się na uczynienie z moralnego porządku, miłości ojczyzny i przywiązania do wiary tego, co uczyniono w minionymi laty z setkami jeśli nie tysiącami zakładów pracy i przedsiębiorstw.

Żyjemy w trudnych czasach. To prawda. Lecz każde pokolenie staje przed swoistym wyborem. Podobnie jak Eleazar i Zacheusz. Żyć w cieniu własnych mocodawców i pędzie do kariery czy w świetle Bożego Prawa być gotowym na rezygnację z doczesnych zaszczytów wierząc, że Bóg tym, co nie wyparli się Jego przeznaczył Krainę Odpoczynku.

 

Pomożesz nam głosić niewygodną prawdę? Wesprzesz nas w czynieniu dobra? https://zrzutka.pl/vdj7j4

 

PIERWSZE CZYTANIE

2 Mch 6, 18-31
Czytanie z Drugiej Księgi Machabejskiej 

W czasie prześladowań Izraela przez króla Antiocha Eleazar, jeden z pierwszych uczonych w Piśmie, mąż już w podeszłym wieku, o bardzo szlachetnej powierzchowności, był przymuszany do otwarcia ust i jedzenia wieprzowiny. On jednak, wybierając raczej chwalebną śmierć aniżeli godne pogardy życie, dobrowolnie szedł na miejsce kaźni, a wypluł mięso, jak powinni postąpić ci, którzy mają odwagę odrzucić to, czego nie wolno jeść nawet przez miłość do życia.

Ci, którzy byli wyznaczeni do tej bezbożnej ofiarnej uczty, ze względu na bardzo dawną znajomość z tym mężem, wzięli go na stronę i prosili, aby zjadł przyniesione przez nich i przygotowane mięso, które wolno mu jeść. Niech udaje tylko, że je to, co jest nakazane przez króla, mianowicie mięso z ofiary pogańskiej. Tak postępując, uniknie śmierci, a ze względu na dawną z nimi przyjaźń skorzysta z miłosierdzia. On jednak powziął szlachetne postanowienie, godne jego wieku, powagi jego starości, okrytych zasługą siwych włosów i postępowania doskonałego od dzieciństwa, przede wszystkim zaś świętego i od Boga pochodzącego prawodawstwa. Dał im jasną odpowiedź, mówiąc, aby go zaraz posłali do Hadesu.

«Udawanie bowiem nie przystoi naszemu wiekowi. Wielu młodych byłoby przekonanych, że Eleazar, który już ma dziewięćdziesiąt lat, przyjął pogańskie obyczaje. Oni to przez moje udawanie, i to dla ocalenia maleńkiej resztki życia, przeze mnie byliby wprowadzeni w błąd, ja zaś hańbą i wstydem okryłbym swoją starość. Jeżeli bowiem teraz uniknę ludzkiej kary, to z rąk Wszechmocnego ani żywy, ani umarły nie umknę. Dlatego jeżeli mężnie teraz zakończę życie, okażę się godny swojej starości, młodym zaś pozostawię rzetelny przykład ochotnej i wspaniałomyślnej śmierci za godne czci i święte prawa».

To powiedziawszy, natychmiast wszedł na miejsce kaźni. Ci, którzy go przyprowadzili, na skutek wypowiedzianych przez niego słów zamienili miłosierdzie na surowość, sądzili bowiem, że były one szaleństwem.

Mając już pod ciosami umrzeć, westchnął i powiedział: «Panu, który ma świętą wiedzę, jest jawne to, że mogłem uniknąć śmierci. Jako biczowany ponoszę wprawdzie boleść na ciele, dusza jednak cierpi to z radością, gdyż Jego się boję».

W ten sposób więc zakończył życie, a swoją śmiercią zostawił nie tylko dla młodzieży, lecz także dla większości narodu przykład szlachetnej odwagi i pomnik cnoty.

PSALM RESPONSORYJNY

Ps 3
Ps 3, 2-3. 4-5. 6-7 (R.: por. 6) 

Pan mój i Bóg mój zawsze mnie wspomaga

Panie, jak liczni są moi prześladowcy, *
jak wielu przeciw mnie powstaje.
Mnóstwo jest tych, którzy mówią o mnie: *
«Nie znajdzie on w Bogu zbawienia».

Pan mój i Bóg mój zawsze mnie wspomaga

Ty zaś, Panie, tarczą moją jesteś i chwałą, *
Ty moją głowę podnosisz.
Głośno wołam do Pana, *
a On mi odpowiada ze świętej swej góry.

Pan mój i Bóg mój zawsze mnie wspomaga

Kładę się, zasypiam i znowu się budzę, *
ponieważ Pan mnie wspomaga.
I nie ulęknę się wcale tysięcy ludzi, *
którzy zewsząd na mnie nastają.

Pan mój i Bóg mój zawsze mnie wspomaga

WERSET PRZED EWANGELIĄ (ALLELUJA)

1 J 4, 10b
Alleluja, alleluja, alleluja 

Bóg pierwszy nas umiłował i posłał swojego Syna
jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy.

Alleluja, alleluja, alleluja

EWANGELIA

Łk 19,1-10
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza 

Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A pewien człowiek, imieniem Zacheusz, który był zwierzchnikiem celników i był bardzo bogaty, chciał koniecznie zobaczyć Jezusa, któż to jest, ale sam nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić.

Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: «Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu». Zszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy, widząc to, szemrali: «Do grzesznika poszedł w gościnę».

Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: «Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogoś w czymś skrzywdziłem, zwracam poczwórnie».

Na to Jezus rzekł do niego: «Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł odszukać i zbawić to, co zginęło».